Nie używasz produktów pochodzenia zwierzęcego ze względu na poszanowanie życia zwierząt i niezgody na ich wykorzystywanie, czy jesteś weganinem, bo to teraz na czasie? Uprawiasz sport dla własnego zdrowia i dobrego samopoczucia, czy dręczysz swoje ciało katorżniczymi treningami, by Twoje mięśnie robiły wrażenie na innych? Nosisz długą brodę, bo do twarzy Ci z takim zarostem i dzięki niemu czujesz się swobodnie i naturalnie, czy nosisz ją, bo to aktualnie bardzo modne?
Mam wrażenie, że za mało dziś w ludziach autentyczności, a za dużo robienia różnych rzeczy na pokaz. Często brakuje nam odwagi do tego, by być sobą w 100%. W towarzystwie wolimy nie wypowiadać na głos własnych przekonań (o ile je w ogóle mamy), bo rozeznaliśmy się w zgoła odmiennych poglądach pozostałych członków grupy. Gdy mamy ochotę coś zrobić, czekamy na aprobatę innych, zanim poczynimy pierwszy krok. Naprawdę? Potrzebujemy czyjejś zgody na bycie sobą? A może zamiast czekać na słowa uznania ze strony innych, powinniśmy zacząć robić wszystko, by każdego dnia samodzielnie móc kierować do siebie te słowa?
Myślę, że bycie autentycznym jest bardzo ważne. Ciągle marzymy o wolności, a tym czasem sami ją sobie ograniczamy. Dlatego warto odpowiedzieć sobie na pytanie: ile właściwie we mnie jest mnie?
Sądzę, że ważnym aspektem bycia autentycznym jest myślenie o sobie w sposób pozytywny. Bo jeśli sami będziemy myśleć o sobie dobrze, nie będziemy potrzebowali szukać uznania u innych – a to da nam wolność. Otaczajmy się ludźmi, którzy dają nam swobodę bycia sobą, przed którymi nie musimy udawać kogoś, kim nie jesteśmy, w obawie przed utratą zainteresowania ze strony tych osób. Codziennie pomyślmy przez chwilę o tym, dlaczego jesteśmy z siebie dumni, co sprawia, że siebie lubimy i co dobrego zrobiliśmy dla siebie lub innych. Zamiast próbować naśladować innych i stale im dorównywać w przypadkowych dziedzinach, zastanówmy się, co sprawia, że jesteśmy oryginalni? Co powoduje, że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju? Co robimy lepiej od innych? W czym jesteśmy świetni według osób, które znają nas najlepiej? Zajmijmy się tym właśnie.
Mówi się, że nie ma ludzi niezastapionych – to prawda, ale tylko gdy myślimy np. o naszym miejscu pracy. Nawet jeśli mamy poczucie, że wykonujemy swoją pracę naprawdę świetnie i że naszemu pracodawcy trudno byłoby znaleźć kogoś, kto równie perfekcyjnie wykonywałby swoje obowiązki – prawda jest taka, że nawet jeśli tak jest, to pracowdawca i tak w każdym momencie bez zbędnych sentymentów może zastapić nas kimś innym. Są jednak ludzie, dla których rzeczywiście jesteśmy niezastępowalni – mąż, żona, dziecko, matka, ojciec, przyjaciel. Skupmy się na tym, by większą ilość czasu poświęcać właśnie tym osobom, dla których jesteśmy absolutnie nie do zastąpienia.
Jeśli ciągle nie znalazłeś swojego miejsca na ziemi, nie masz żadnego określonego celu w życiu lub z jakiegoś powodu nie czujesz życiowej satysfakcji, skup się na byciu autentycznym, a wszystko z czasem się wyklaruje. Najważniejsze to być oryginałem, a nie podróbką.
*Jako tło postu wykorzystany został fragment obrazu Hannah Höch, "Cięcie nożem kuchennym: DADA poprzez ostatnią weimarską, spasioną piwem epokę kulturalną Niemiec" (1919)
*Jako tło postu wykorzystany został fragment obrazu Hannah Höch, "Cięcie nożem kuchennym: DADA poprzez ostatnią weimarską, spasioną piwem epokę kulturalną Niemiec" (1919)