Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jak się nie przejmować. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jak się nie przejmować. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 stycznia 2017

Oryginał czy podróbka?



Nie używasz produktów pochodzenia zwierzęcego ze względu na poszanowanie życia zwierząt i niezgody na ich wykorzystywanie, czy jesteś weganinem, bo to teraz na czasie? Uprawiasz sport dla własnego zdrowia i dobrego samopoczucia, czy dręczysz swoje ciało katorżniczymi treningami, by Twoje mięśnie robiły wrażenie na innych? Nosisz długą brodę, bo do twarzy Ci z takim zarostem i dzięki niemu czujesz się swobodnie i naturalnie, czy nosisz ją, bo to aktualnie bardzo modne?
Mam wrażenie, że za mało dziś w ludziach autentyczności, a za dużo robienia różnych rzeczy na pokaz. Często brakuje nam odwagi do tego, by być sobą w 100%. W towarzystwie wolimy nie wypowiadać na głos własnych przekonań (o ile je w ogóle mamy), bo rozeznaliśmy się w zgoła odmiennych poglądach pozostałych członków grupy. Gdy mamy ochotę coś zrobić, czekamy na aprobatę innych, zanim poczynimy pierwszy krok. Naprawdę? Potrzebujemy czyjejś zgody na bycie sobą? A może zamiast czekać na słowa uznania ze strony innych, powinniśmy zacząć robić wszystko, by każdego dnia samodzielnie móc kierować do siebie te słowa?
Myślę, że bycie autentycznym jest bardzo ważne. Ciągle marzymy o wolności, a tym czasem sami ją sobie ograniczamy. Dlatego warto odpowiedzieć sobie na pytanie: ile właściwie we mnie jest mnie?
Sądzę, że ważnym aspektem bycia autentycznym jest myślenie o sobie w sposób pozytywny. Bo jeśli sami będziemy myśleć o sobie dobrze, nie będziemy potrzebowali szukać uznania u innych – a to da nam wolność. Otaczajmy się ludźmi, którzy dają nam swobodę bycia sobą, przed którymi nie musimy udawać kogoś, kim nie jesteśmy, w obawie przed utratą zainteresowania ze strony tych osób. Codziennie pomyślmy przez chwilę o tym, dlaczego jesteśmy z siebie dumni, co sprawia, że siebie lubimy i co dobrego zrobiliśmy dla siebie lub innych. Zamiast próbować naśladować innych i stale im dorównywać w przypadkowych dziedzinach, zastanówmy się, co sprawia, że jesteśmy oryginalni? Co powoduje, że jesteśmy jedyni w swoim rodzaju? Co robimy lepiej od innych? W czym jesteśmy świetni według osób, które znają nas najlepiej? Zajmijmy się tym właśnie.
Mówi się, że nie ma ludzi niezastapionych – to prawda, ale tylko gdy myślimy np. o naszym miejscu pracy. Nawet jeśli mamy poczucie, że wykonujemy swoją pracę naprawdę świetnie i że naszemu pracodawcy trudno byłoby znaleźć kogoś, kto równie perfekcyjnie wykonywałby swoje obowiązki – prawda jest taka, że nawet jeśli tak jest, to pracowdawca i tak w każdym momencie bez zbędnych sentymentów może zastapić nas kimś innym. Są jednak ludzie, dla których rzeczywiście jesteśmy niezastępowalni – mąż, żona, dziecko, matka, ojciec, przyjaciel. Skupmy się na tym, by większą ilość czasu poświęcać właśnie tym osobom, dla których jesteśmy absolutnie nie do zastąpienia.


Jeśli ciągle nie znalazłeś swojego miejsca na ziemi, nie masz żadnego określonego celu w życiu lub z jakiegoś powodu nie czujesz życiowej satysfakcji, skup się na byciu autentycznym, a wszystko z czasem się wyklaruje. Najważniejsze to być oryginałem, a nie podróbką.


*Jako tło postu wykorzystany został fragment obrazu Hannah Höch, "Cięcie nożem kuchennym: DADA poprzez ostatnią weimarską, spasioną piwem epokę kulturalną Niemiec" (1919)
ZapiszZapisz

środa, 30 listopada 2016

Jak się nie przejmować?


Z pewnością znacie osoby (lub może dotyczy to Was samych), które mają skłonność do ciągłego zamartwiania się lub rozpamiętywania nieprzyjemnych sytuacji. Pomówmy dziś przez chwilę o tym właśnie zjawisku i zastanówmy się, jak przestać to robić - bo co do stwierdzenia, że nadmierne przejmowanie się jest dla nas szkodliwe, chyba nikt wątpliwości nie ma.
Podobno osoby skłonne do częstego przejmowania się, tracą na nie nawet pięć lat swojego życia. Gdy czysto hipotetycznie spróbujemy wyobrazić sobie kogoś, kto przez pięć lat nie robi nic innego oprócz rozpamiętywania, czy zamartwiania się dniem i nocą, okazuje się, że to jest bardzo, bardzo dużo czasu! Takie marnotrawstwo jest o tyle niezrozumiałe, że nie dość, iż przejmowanie się - czy to przeszłością, czy przyszłością - nie zmieni rzeczywistości, to dodatkowo zupełnie niepotrzebnie zmuszamy siebie do ciągłego mentalnego przebywania w sytuacji dla nas niekomfortowej, co wpływa m.in. na podwyższenie natężenia stresu w naszym organizmie. Zdajemy sobie oczywiście z tego sprawę, jednak gdy przejmowanie się wejdzie nam w nawyk, bardzo ciężko się go oduczyć.
Na wszystko są na szczęście sposoby. Oto kilka wskazówek, co można zrobić, aby pomóc sobie wyjść z nałogu przejmowania się:

1. Odroczyć rozmyślanie na temat sytuacji, która została przez nas przeanalizowana już wielokrotnie. Powiedzieć sobie „później o tym pomyślę”. Jest bardzo prawdopodobne, że gdy nadejdzie wyznaczony moment na przejmowanie się (!), będziemy zajmować się akurat czymś innym i z tego powodu nie będziemy mieli sposobności do tego, by ponownie zacząć się zamartwiać, czy rozpamiętywać. Odraczać można wiele razy i wielu osobom ten sposób pomaga.

2. Innym wariantem wymienionej wyżej techniki jest zmniejszenie ilości dozwolonego czasu na przejmowanie się.

3. Zająć się czymś innym w celu odwrócenia swojej uwagi od kłopotu. Sposób ten wspiera obie wcześniej wymienione techniki.

Bardzo ważne jest również to, aby pogodzić się z zaistniałą sytuacją, zaakceptować ją. Z przeszłością nie da się nic zrobić. Choćby człowiek latami rozpamiętywał minione wydarzenia, nie zmieni ich biegu. Przejmowanie się jest więc po prostu niewłaściwym sposobem na próbę poradzenia sobie z porażką. Możemy natomiast próbować to robić, ucząc się z niej i wyciągając wnioski na przyszłość. To z kolei zabezpieczy nas przed zbytnim przejmowaniem się tym, co czeka nas w bliższej, czy dalszej perspektywie. Warto pamiętać również o tym, żeby dbać o dobry poziom poczucia swojej własnej wartości, bowiem osoby, u których kształtuje się ono na właściwym poziomie, z reguły nie mają skłonności do nadmiernego przejmowania się.



A czy Wy często się przejmujecie? Co myślicie o podanych technikach radzenia sobie z tą przypadłością i jakie są Wasze sposoby?