niedziela, 23 października 2016

Codzienna komunikacja międzyludzka: trzy błędy główne


Zagadnienie błędów w komunikacji jest tematem powszechnym, analizowanym na szeroką skalę zwłasza w komunikacji biznesowej – czy to pod kątem prowadzenia prezentacji, czy komunikacji związanej z zajmowaniem stanowiska kierowniczego. Odczuwam jednak niedosyt, gdy myślę o codziennej komunikacji międzyludzkiej, w której również pojawia się przecież wiele przeszkód. Biorę więc sprawy w swoje ręcę i podejmuję próbę zidentyfikowania tychże barier oraz skutków popełniania wymienionych błędów. Co powoduje, że ciężko nam przekazać myśli naszemu rozmówcy oraz dlaczego odbiorca nie rozumie naszych intencji, a co za tym idzie – dlaczego oboje mamy poczucie, że nadajemy na różnych falach i nie potrafimy przebić się przez dzielącą nas ścianę? 

Istnieją trudności komunikacyjne tak oczywiste, jak na przykład zbyt szybkie/wolne mówienie, czy zbyt gwałtowny/cichy ton głosu. Powszechnie znane są również zabiegi, takie jak przekształcanie stwierdzeń w pytania (przez co słuchacz jest zdezorientowany i nie wie, czy ma udzielić jakiejś odpowiedzi) lub ściszanie głosu pod koniec zdania (co powoduje, że odbiorcy ciężko dosłyszeć konkluzję). Nie o tego typu trudnościach chcę jednak pisać. W zamian za to skupić się chcę na tych przeszkodach, które bardziej są związane z tym, co mówimy, niż jak mówimy.

Pierwszym błędem, z którym stosunkowo często zdarza mi się spotykać na co dzień, jest próba powrotu do wcześniej przerwanej rozmowy bez nawiązania do niej. W takim przypadku zwykle towarzyszy nadawcy błędne założenie, że odbiorca myśli o tym samym. Mam tu na myśli takie sytuacje, gdy nadawca po upływie jakiegoś czasu, np. kilku godzinach od poprzedniej rozmowy, próbuje kontynuować przerwany wcześniej wątek. Takie próby zwykle kończą się zmieszaniem, czy dezorientacją drugiej strony. Dzieje się tak z prostego powodu – otóż w tym czasie osoba ta była skupiona na tylu różnych rzeczach (i najzwyczajniej w świecie myśli teraz o czymś zupełnie innym), że ciężko oczekiwać od niej, że domyśli się, że nadawca właśnie postanowił kontynuować rozmowę przerwaną kilka godzin temu tak, jakby powracał do tematu sprzed kilku minut. Rozwiązaniem opisanej sytuacji jest po prostu krótkie nawiązanie do tematu, który mamy zamiar poruszyć, np. „wracając do naszej rozmowy sprzed dwóch godzin, przypomniało mi sie teraz, że...”.
Podobnym przypadkiem, lecz nieco innym błędem w codziennej komunikacji jest przekonanie, że w danym momencie odbiorca skupia się na tym samym co nadawca, tzn. że np. obserwuje tą samą rzecz lub sytuację. Wysuwanie tak daleko idącego wniosku bardzo często może prowadzić do wielu nieporozumień. Każdy człowiek jest inny, interesują go inne rzeczy, w inny sposób postrzega świat i z tego powodu coś, co przykuwa uwagę nadawcy, może być kompletnie niezauważone przez odbiorcę. Jak zatem zapewnić sobie i rozmówcy płynne rozpoczęcie komunikacji? Dobrą praktyką jest krótkie nawiązanie do tego, o czym właśnie pomyśleliśmy, co obserwujemy, np.: „zwróciłaś uwagę na ten budynek, który właśnie minęłyśmy? Ostatnio tu byłam i...”.
Trzecim bardzo ważnym oraz skądinąd najczęściej występującym problemem w nieefektywnej komunikacji interpersonalnej jest nieuwzględnianie innych punktów widzenia oraz tego, że odbiorca może żyć w kompletnie innej rzeczywistości, niż nadawca i z tego względu po prostu nie zrozumie, co ten chce mu przekazać. W takiej sytuacji warto pamiętać, że sposób oraz rodzaj komunikacji muszą być dostosowane do odbiorcy. Nie próbujmy na siłę tłumaczyć komuś czegoś, co jest kompletnie poza jego obszarem zainteresowań. Mam tu oczywiście na myśli zainteresowania związane ze światopogladem tej osoby oraz jego sytuacji życiowej, a co za tym idzie – jego wiedzą o świecie, znajomości danego zagadnienia, inteligencji emocjonalnej i indywidualnego przypisywania znaczenia poszczególnym tematom.
Umiejętność prowadzenia interesującej i przede wszystkim sensownej rozmowy wbrew pozorom nie jest tak oczywistym i prostym zadaniem, by każdy potrafił na dowolny temat konwersować z dowolną osobą. Dlatego z jednymi ludźmi rozmwia nam się dobrze, a z innymi kompletnie nie potrafimy znaleźć wspólnego języka. Okazuje się, że nie tylko podobne zainteresowania są gwarantem owocnej rozmowy oraz tego, że chętnie powracamy do konwersacji z danym człowiekiem. Aby poprawić jakość komunikowania się z innymi, warto zastanowić się nad wyżej wymienionymi błędami w komunikacji i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy i ja nie popełniam tych samych błędów. Eliminując je, ułatwimy rozmowę z nami nie tylko drugiej osobie, ale także sobie samym.


A z jakimi błędami w codziennej komunikacji międzyludzkiej Wy się spotykacie? Dajcie znać w komentarzu!

5 komentarzy:

  1. Trafiłaś w punkt, jeśli chodzi o opisane bariery w codziennej komunikacji interpersonalnej. Moi koledzy/koleżanki z pracy powinni koniecznie przeczytać ten wpis! Mam np. kolegę, ktory notorycznie próbuje kontynuować rozmowę sprzed kilku godzin, ba - nawet dni! Robi to oczywiście w opisany przez Ciebie sposób i nigdy nie wiem, o czym on do mnie mówi.. Z kolei koleżanka, która siedzi obok, ciągle mówi do mnie o czymś, o czym właśnie myśli, ale w żaden sposób nie nawiązuje do tematu, tylko chyba sądzi, ze czytam jej w myślach. :O Czuje się idiotycznie, gdy ciagle muszę pytać, co ma na myśli, bo mam wrażenie, że ona odbiera to, jako mój brak zainteresowania... Super wpis, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trafne spostrzeżenia, ja od siebie dodam jeszcze to, że niektórzy ludzie niby słuchają, a tak naprawdę chyba tylko czekają aż ktoś skończy mówić i od razu zmieniają temat. W ogóle nie odpowiadają na to, co zostało powiedziane i są skupieni tylko na tym, co oni sami chcą powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie!! Strasznie mnie to denerwuje, jak ludzie nie słuchają :/

      Usuń
    2. Niektórzy idą o krok dalej i zadając pytanie, natychmiast skupiają swoją uwagę na czymś innym, ignorując fakt, że osoba zapytana zaczyna udzielać odpowiedzi! Na przykład takie osoby zaczynają w tym samym momencie rozmawiać z kimś innym, włączają telewizor i poza tym, co w programie nic do nich nie trafia, albo jeszcze lepiej - odwracają się na pięcie i nie czekając na odpowiedź wychodzą z pomieszczenia! To jest dopiero porażka!!

      Usuń
  3. Niestety często zdarza mi się myśleć, że mój rozmówca czyta mi w myślach. . To ciekawe, że trafiłam na tego bloga i przeczytałam powyższy wpis, bo ostatnio to dopiero zauważyłam! Są jednak ludzie z którymi da się porozumiewać niemal bez słów. :) W moi przypadku jest to ukochaną Mama! Jak to mama zawsze wie co mam na myśli, choćbym nawiązywał do rozmowy sprzed miesiąca. Widocznie taki urok niejednej z mam. ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz!