czwartek, 9 lutego 2017

Sprytna kontrola pauz w wypowiedzi



Często gdy wypowiadamy się publicznie, jako przerywnik stosujemy dźwięki ymm-podobne. Dlaczego w pauzy naszych wypowiedzi wkradają się właśnie tego typu dźwięki i co zrobić, aby nad tym zapanować? Dzisiaj krótka notka o tym, jak sprytnie kontrolować mimowolne stosowanie tych nieeleganckich i nieefektywnych przerywników podczas mówienia.
Czy zastanawialiście się kiedyś, co właściwie wywołuje te niechciane ym-ki w naszych wypowiedziach? Spróbujcie kilka razy powiedzieć na głos dokładnie to samo ymm, które zdarza Wam się stosować jako przerwę w wypowiedzi. Zaobserwujcie, co dzieje się z Waszym oddechem, gdy wydajecie z siebie ten dźwięk. Jeśli wykonaliście to proste i krótkie ćwiczenie, wiecie już, że w trakcie artykulacji ymm, wydychamy powietrze. Jest to więc pierwsza wskazówka dla nas – gdy robimy ymm, po prostu wydychamy powietrze na głos.
Dlaczego stosowanie ymm podczas wypowiedzi jest nie tylko nieeleganckie, ale szalenie nieefektywne dla naszej wypowiedzi? Jak już zauważyliśmy, aby wyartykułować ymm, musimy cały czas wydychać powietrze. Na potwierdzenie tej tezy, spróbujcie mówić ymm na wdechu – to zadanie nie jest już takie proste, prawda? Ale co właściwie z tego wynika? 
Poświęcając zdecydowaną większość przerwy w mówieniu na wydech, sprawiamy, że krótki wdech, który zdążymy wziąć, zanim zaczniemy znowu mówić, wystarczy nam na bardzo krótko, przez co za chwilę znów będziemy musieli zrobić kolejna pauzę – którą prawdopodobnie ponownie przeznaczymy głownie na wydech – czyli na ymm – i tak nasze błędne koło będzie sie toczyć i toczyć, aż do końca naszej wypowiedzi.
Co w takim razie zrobić, aby oduczyć się stosowania ymm, jako przerywnika? Trenerzy z dziedziny wystąpień publicznych proponują dwa rozwiązania. Pierwsze z nich to technika regularnych pauz, które zapewnią nam stałą, wystarczającą ilość powietrza w płucach, abyśmy mogli powiedzieć, to co chcemy przekazać bez konieczności stosowania niekontrolowanych przerw. Druga technika natomiast jest jeszcze bardziej banalna – w trakcie przerwy, wykonujmy krótki wydech i długi wdech, uniemożliwiając sobie w ten sposób wszelką artykulację oraz tym samym zapewniając sobie wystarczającą ilość powietrza na kolejny fragment wypowiedzi.
Proste, a jednak dopóki nie rozłożymy kłopotu ymm na czynniki pierwsze, ciężko wyzbyć się tego nieeleganckiego nawyku podczas wystąpień publicznych (mam tu na myśli nie tylko prezentacje przed szerszą publicznością, ale po prostu wypowiedzi w obecności kilku osób - na przykład w pracy, na spotkaniu - bo z tego typu sytuacjami spotykamy się najczęściej). Od dzisiaj ćwiczymy więc stosowanie regularnych pauz podczas wypowiedzi, a gdy przyłapiemy się na artykułowaniu ymm - szybciutko wdychamy powietrze z powrotem do płuc. Do dzieła!


A czy Wam często zdarza się stosować ymm, jako przerywnika w wypowiedzi? Co myślicie o podanych technikach pracy nad tym kłopotliwym zjawiskiem?

4 komentarze:

  1. No popatrz... a ja miałam zawsze wrażenie ze te wszystkie pomruki to efekt braku słowa. ;) Jak komuś nie brakuje słów, to i przerywników wtrącać nie musi. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, z jednej strony w pewnych przypadkach na pewno, ale myślę, że nawet jeśli komuś nie brakuje słów, to i tak wysoce prawdopodobne jest to, że będzie ym-kał, choćby formułując w myślach to, co chce przekazać. :) Dodatkowo - tak, jak napisałam, to "ymm", to nawet nie jest kwestia tego, że nie wiadomo, co powiedzieć - to jest po prostu artykulacja w czasie wydechu. :)

      Usuń
  2. Od zawsze mam z tym problem. Nawet, jak bardzo się staram, to co najwyżej mówię "mmmm", zamiast "yyyyy". :P Od jutra w pracy wypróbowuję Twoje wskazówki - może wreszcie się oduczę. :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz!